Pierwsze wyniki naszego testu elektronicznego biletu - kompletna porażka

2015-10-13 10:00 ZDiTM SKA bilet elektroniczny testy

Wieczorem w poniedziałek 12.10.2015, jako testerzy-ochotnicy w ramach trzeciej tury testów organizowanej przez ZDiTM, przetestowaliśmy system biletu elektronicznego. Niestety, mimo że podchodziliśmy do testów z nadzieją i bardzo optymistycznie, bo cóż może źle pójść po dwóch wcześniejszych turach, testy zakończyły się naszym zdaniem kompletną porażką.

Plan testów

Do przeprowadzenia testów podeszliśmy metodycznie. Postawiliśmy sobie cel do osiągnięcia i próbowaliśmy go realizować. Postanowiliśmy wyruszyć z przystanku Brama Portowa Szybkim Tramwajem do przystanku Basen Górniczy, a następnie następnym Szybkim Tramwajem dojechać do pętli Turkusowa, po czym pierszym tramwajem linii nr 2 pojechać bezpośrednio do przystanku Kołłątaja, przejść się pieszo w okolicach targowiska Manhattan, a następnie ruszyć z przystanku Niemcewicza autobusem niedawno utworzonej linii 87 do przystanku Plac Zgody, tuż obok Deptaku Bogusława. Cały test powinien zamknąć się w 120 minutach.

Testy wykonywane były z wykorzystaniem karty SKA z aktywnym ulgowym biletem okresowym na wszystkie linie zwykłe i nocne. Obok biletu okresowego, na karcie SKA znajdowało się doładowanie e-Portmonetki. Przyjęto założenie, że za każdym razem po wejściu do pojazdu kasowany będzie z SKA jeden bilet ulgowy.

Łącznie zaplanowane były cztery przejazdy środkami komunikacji miejskiej:

  1. Brama Portowa - Basen Górniczy - rozkładowo przejazd trwa 10 minut, czyli możemy dojechać do celu za 1zł (bilet ulgowy 15-minutowy)
  2. Basen Górniczy - Turkusowa - rozkładowo przejazd trwa 7 minut, czyli w przypadku biletów jednorazowych ponownie skasowalibyśmy bilet za 1zł
  3. Turkusowa - Kołłątaja - przejazd trwa rozkładowo 23 minuty, czyli konieczny byłby bilet jednorazowy za 1,50zł (30 minut)
  4. Niemcewicza - Plac Zgody - przejazd trwa rozkładowo 10 minut, czyli ponownie wystarczy najtańszy bilet za 1zł.

Z powyższego wynika, że za przejazd zapłacić powinniśmy co najwyżej 4,50zł. Jednak mając z góry zaplanowaną trasę, podróżując z tradycyjnym biletem jednorazowym wybralibyśmy bilet na 120 minut za 2,50zł. Ruszając w trasę liczyliśmy, że system elektronicznego biletu taki właśnie dla nas bilet ostatecznie wybierze. W wariancie mniej optymistycznym liczyliśmy, że system potraktuje przejazdy z punktów 1 i 2 jako jedną podróż z przesiadką i połączy dwa bilety 15-minutowe w jeden 30-minutowy za 1,50zł.

Ruszamy!

Ruszyliśmy tramwajem linii nr 2 z przystanku Brama Portowa w kierunku Turkusowa, planowy odjazd 19:16. Skasowanie biletu okazało się mniej intuicyjne niż się spodziewaliśmy, nie wystarczyło przytknąć karty i jechać. Należało najpierw wybrać na ekranie kasownika przycisk e-Portmonetka, wybrać liczbę biletów normalnych i ulgowych, po czym zatwierdzić przytknięciem karty do kasownika. Wybieramy jeden bilet ulgowy i zatwierdzamy przytknięciem karty. Do pętli zostało na trasie tramwaju 17 minut, więc z karty ściągnięte powinno zostać 1,50zł (bilet 30-minutowy). Ściągnięte zostaje jednak 3 zł (jak za bilet normalny).

Jedziemy swingiem pierwszej generacji (żółte poręcze i brak WiFi). W tramwaju brakuje elektronicznej tablicy z listą przystanków. Nie są odtwarzane komunikaty głosowe o kolejnych przystankach na trasie tramwaju.

Gdy dojeżdżamy do przystanku Basen Górniczy przytykamy kartę do kasownika, okazuje się, że na kasowniku był jeszcze przystanek Merkatora nż, na którym tramwaj się nie zatrzymywał. Dopiero po chwili przełącza się na przystanek Basen Górniczy. Za późno. Dobrze że podróżujemy również z biletem okresowym, inaczej ostatni przystanek przejechalibyśmy "na gapę". Kasownik zwraca nam na kartę SKA 1zł zamiast 2zł.

Basen górniczy

Mamy chwilę czasu zanim przyjedzie kolejny Szybki Tramwaj do pętli Turkusowa. Rozglądamy się po przystanku Basen Górniczy w poszukiwaniu elektronicznej tablicy z faktycznym czasem przyjazdu. Najpierw udaje nam się znaleźć na budynku dyspozytorni dwa wyświetlacze dla peronów autobusowych, na jednym wyświetlane są linie pospieszne, na drugim zwykłe. Jeden z wyświetlaczy jest trochę uszkodzony i napisy na nim rozmywają się co chwilę.

Wracamy na perony tramwajowe, na budynku dyspozytorni wisi jeszcze jeden wyświetlacz, niewidoczny z peronu w kierunku Turkusowej. Jednak wyświetlają się na nim wyłącznie odjazdy linii w kierunku centrum. Szukamy dalej.

Na peronach pod wiatami nie ma tradycyjnych rozkładów jazdy. Sprawdzamy rozkład na nieoficjalnym rozkładzie jazdy online. Dopiero potem zauważamy w pobliżu, kilka kroków od peronu, tablicę z tradycyjnymi rozkładami jazdy. Umieszczona jest prostopadle do peronu, w ciemnym miejscu. Biorąc pod uwagę, że Basen Górniczy nie jest już pętlą końcową i część osób będzie chciała kontynuować podróż z Basenu Górniczego w kierunku pętli Turkusowa, któraś z tablic mogłaby wyświetlać również informację o tramwajach w tym kierunku.

Gdzie my wysiedliśmy?

Naszą podróż na pętlę Turkusowa kontynuowaliśmy tramwajem linii nr 8. W kasowniku wybieramy jeden bilet ulgowy, przytykamy kartę. Jednak zamiast pobrać opłatę z karty, kasownik wyświetla komunikat błędu: Przesiadka niedozwolona - niezgodna liczba pasażerów. Próbujemy ponownie w innym kasowniku, również bezskutecznie. W takiej sytuacji, żeby nie jechać "na gapę", próbujemy kupić bilet w biletomacie. Wybieramy rodzaj biletu, nominał, wybieramy płatność kartą. Przytykamy kartę w odpowiednie miejsce kasownika - brak reakcji. Najprawdopodobniej biletomat przyjmuje tylko płatności kartą płatniczą zbliżeniową, a nie SKA.

W tramwaju brak jest komunikatów głosowych o bieżącym i przyszłych przystankach. Tablica elektroniczna z rozkładem i mapą pokazuje na liście tylko dwa razy Turkusowa i nic więcej. W kwadracie obok rozkładu, gdzie powinna być mapka z zaznaczonym bieżącym położeniem tramwaju jest tylko biała plama.

Wjeżdżamy na przystanek, jest ciemno, jedziemy tą trasą pierwszy raz. Tablica z rozkładem zmienia się na Zjazd do Zajezdni Pogodno. Stwierdzamy, że dojechaliśmy na przystanek końcowy. Wysiadamy, tramwaj odjeżdża. Okazuje się, że wysiedliśmy na przystanku Jaśminowa ZUS a nie Turkusowa. Tablice informacyjne wprowadziły nas w błąd. Musimy czekać na kolejny tramwaj.

Ostatnia prosta

Ostatni odcinek naszej trasy do pętli Turkusowa pokonujemy tramwajem linii nr 2. W kasowniku wybieramy jeden bilet ulgowy, przytykamy kartę. Kasownik pobiera pełną opłatę do końca pętli (znów pobrana jest opłata za bilet normalny, 2zł). W tramwaju nie ma komunikatów głosowych. Gdy dojeżdżamy do pętli, ponownie przytykamy kartę SKA do kasownika, jednak kasownik nie zwraca nam żadnych pieniędzy. Podsumowując, zamiast skasować jednego ulgowego biletu 30-minutowego za 1,50zł kasowniki na tej trasie jak dotychczas skasowały nam dwa bilety normalne 15-minutowe za łączną kwotę 4 zł.

Przejazd na Manhattan

W drogę powrotną wyruszamy tramwajem linii numer 2 z pętli Turkusowa do przystanku Kołłątaja, planowy odjazd o godzinie 19:52. Tramwaj mimo, że jest na swojej podstawowej trasie, stoi na peronie rezerwowym. Z peronu podstawowego o 19:46 odjeżdża tramwaj linii numer 2 w kierunku Zajezdnii Pogodno. Może to sprawiać problemy osobom słabiej zorientowanym w organizacji siatki połczeń komunikacji miejskiej w Szczecinie

Po wejściu do tramwaju obeserwujemy, że kasowniki tradycyjne są zablokowane, ale z kasownika elektronicznego można skorzystać. Kasownik pobiera nam ponownie opłatę normalną zamiast ulgowej (3 zł zamiast 1,50). W tramwaju brak jest komunikatów głosowych o mijanych przystankach. Na tablicy z trasą mapa pojawia się dopiero, gdy tramwaj dojeżdża do okolic ulicy Eskadrowej. Przez pierwsze kilka minut punkt oznaczający tramwaj wyświetla się na mapie przesunięty o kilka centymetrów względem drogi. Na pokładzie tego tramwaju informację o bieżącym przystanku możemy uzyskać łącznie z trzech źródeł:

  • z tablic reklamowych nad przejściem
  • z tablic z trasą zawieszonych na szybie
  • z kasowników elektronicznych

Niestety przystanki w różnych źródłach nie zmieniają się jednocześnie. Kilkadziesiąt metrów przed przystankiem, kulka zaznaczająca bieżący przystanek wpada na swoje miejsce, oznaczając, że już dojechaliśmy. Na kasownikach przystanek zmienia się dopiero praktycznie w momencie otworzenia drzwi tramwaju. W tym czasie kulka na wyświetlaczu na szybie wyruszyła już w dalszą trasę i znajduje się między przystankami. Wprowadza to chaos, zwłaszcza po zmierzchu, gdy widoczność z okien jest mocno ograniczona. Nasze obawy potwierdza starszy pan, który na Moście Długim pyta nas zdezorientowany, czy to już przystanek Wyszyńskiego

Na wyświetlaczu trasy wyświetlane jest tylko kilka kolejnych przystanków. Brak jest tablicy tradycyjnej, na której można byłoby policzyć ile minut zajmuje podróż do dalszych przystanków. W tramwaju jest pani, która usiłuje dowiedzieć się ile czasu zajmie podróż do Dworca Niebuszewo. W tramwaju nie ma takiej informacji.

Tuż przed wyjściem z tramwaju dostrzegamy, że kasownik tradycyjny i elektroniczny nie są zsynchronizowane, jest pomiędzy nimi kilka sekund różnicy.

Przy wysiadaniu, kasownik nie zwraca nam żadnych pieniędzy za przejazd. Podróż nie została potraktowana jako przesiadka

Przejazd na Deptak Bogusława

Po upływie około 50 minut i przejściu przez okolice targowiska Manhattan wsiadamy do autobusu linii nr 87 na przystanku Niemcewicza. Planowy czas przejazdu do pętli to 24 minuty, więc kasownik pobiera opłatę za bilet 30-minutowy (znowu 3zł jak za normalny zamiast 1,50zł za ulgowy). Tablica z trasą jest wyłączona. Biletomat wyświetla komunikat Out of order. Po raz pierwszy tego dnia słyszymy komunikaty głosowe o bieżącym i następnych przystankach.

Po minięciu przystanku Jana Pawła II kasownik elektroniczny zawiesza się i nie zmienia się na przystanku przy Placu Szarych Szeregów. Odblokowuje się dopiero na chwilę przed otwarciem drzwi na przystanku Plac Zgody. Kasownik zwraca 1zł na kartę SKA.

Podsumowanie

Za przejazd zapłaciliśmy łącznie 9 złotych, przy czym jeden przystanek przejechaliśmy "na gapę". Jest to dwukrotnie więcej niż założony w teście wartiant pesymistyczny i niemal czterokrotnie więcej niż kwota, jaką zapłacilibyśmy korzystając z 120-minutowego biletu papierowego. Żadne dwa lub więcej biletów nie zostało połączone przez system w jeden droższy bilet. W większości pojazdów nie było komunikatów głosowych i brakowało, nie działały lub wadliwie działały tablice z trasą. Kasowniki elektroniczne nie uwzględniają wybranego typu biletu (normalny/ulgowy), a czas na odbicie się przy kasowniku przed wyjściem z tramwaju jest zdecydowanie za krótki.

Podsumowując, nasze testy zakończyły się wynikiem wskazującym na totalną porażkę systemu biletu elektronicznego i pozostałych systemów elektronicznych z nim powiązanych. Jest to dla nas bardzo rozczarowujące, w szczególności po uwzględnieniu faktu, że jest to już trzecia runda testów systemu, a z prasowych opisów poprzednich tur wynika, że system wcześniej działał sprawniej. Liczymy, że testy w kolejnych dniach wypadną pomyślniej.

Już niedługo relacje z kolejnych dni testów biletu elektronicznego.